4 X 2019 Witold Szabłowski w Bibliotece
 W bocheńskiej bibliotece gościł w piątek 4 października Witold Szabłowski – dziennikarz, reportażysta i pisarz. Twórca promował swoją najnowszą książkę „Jak nakarmić dyktatora”.
  
Image
 

Spotkanie odbyło się w ramach projektu „Audiobook kontra książka czyli z czym lepiej podróżować?”  dofinasowanego przez Ministra kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Autor opowiadał o kulisach powstania książki, o tym, że kiedyś sam o mały włos nie został kucharzem. Lata temu, kiedy odwiedzał znajomych w Kopenhadze, jakoś tak się złożyło, że został na dłużej. Znalazł pracę „na zmywaku”, potem awansował na pomocnika kucharza. Losy potoczyły się jednak inaczej, powrócił do kraju i został dziennikarzem. Dzięki temu doświadczeniu dowiedział się, że kucharze to inteligentni ludzie. Ich praca wymaga spostrzegawczości, umiejętności szybkiego uczenia się i reagowania, analizowania sytuacji i podejmowania decyzji. Od dawna chodziło mu po głowie, żeby wykorzystać zdobytą wiedzę w jakiejś opowieści. Inspiracją do napisania książki był także film „Kucharze historii”.

„Jak nakarmić dyktatora” to książka, opowiadająca z perspektywy kuchni i kucharzy o codziennym życiu w reżimach. Jedzenie i polityka to dość nieoczywiste połączenie, ale autorowi to się udało. Cztery lata pracy, przejechane cztery kontynenty. Jak sam mówił, znalezienie kucharza i przekonanie do rozmowy zajmowało mu średnio rok. Niektórzy byli zdziwieni, że do nich dotarł, do tej pory się nie ujawniają. Pomimo, że minęło tyle lat wciąż się boją aresztowań, oraz tego by ich nie rozpoznano na ulicy. Bowiem to oni wiedli dostatnie życie przy dyktatorach, kiedy tysiące ludzi ginęło, umierało z głodu.

Podczas spotkania przytoczono parę sentencji, mądrości kucharzy zawartych w książce: „gotuje się z miłością”; „kuchnia to apteka, w jedzeniu znajdziesz odpowiedź na wszystkie dolegliwości”; „przyprawy dla dania to jak makijaż dla kobiety, potrafią wydobyć smaki”; „dobry kucharz musi mieć w rękach jakiś dodatkowy dar, że jego jedzenie smakuje lepiej”; „dobrzy kucharze nie zdradzają swoich sekretów, raczej zabiorą je ze sobą do grobu”. Sam autor podsumował spotkanie z kucharzami: gotowałem z nimi, piłem rum, grałem w remika. Chodziliśmy razem na bazary, targowaliśmy się o cenę pomidorów i mięsa. Piekliśmy ryby i chleb, gotowaliśmy zupę słodko – kwaśną z dodatkiem ananasa i pilaw z koźliny. Zanotowałem też kilka przepisów. Ale przede wszystkim próbowałem zrozumieć, jak działa dyktatura od kuchni. Skąd się biorą dyktatorzy. I czym się karmią”.

Zachęcamy do przeczytania książki, może ktoś ugotuje coś z zamieszczonych przez autora przepisów. Życzymy dobrej lektury i smacznego Uśmiech.

 
Image
 
Image
 
Image
 
Image
 
Image
 
Image
 
Image
 
Image
Image
 
 
© 2006-2024 Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Bochni Poczta  |  Redakcja  |  Twórcy  |